Po takiej „nauce” egzamin to koszmar. Szczęściarzami są ci, którzy trafili na test, a nie pytania otwarte. Wtedy zaczyna się gra… totolotek. Albo trafi się trójkę albo nie. A w czasie zaznaczania odpowiedzi, wiecznie poszukuje się schematu odpowiedzi, który może istnieje (choć częściej się zdarza, że takiego nie ma).
Galeria: Studencka logika
